poniedziałek, 29 lutego 2016

Jakos przetrwalam ten poniedzialek

Czulam sie jakas zmieszana w tej szkole, niby nie bylo zle, ale szczesliwa ze tam jestem to nie bylam. Ale to chyba jak prawie kazdy. Jeszcze dwa miesiace i koniec. Czy mi sie uda? Podjelam walke, zaliczylam juz dwa przedmioty zeby miec ocene z polrocza

 Jest to niby jakis tam maly sukces po tym co sie dzialo, ale nie ciesze sie. Ciagle mam wrazenie ze moglo byc inaczej, ze moglam chodzic do szkoly jak inni a ja sie zalamalam i robilam glupoty..duzo osob mowi ze to nie moja wina, bylam chora ale ja i tak zwalam to na siebie, ze ja zawiodlam, ze na jakis czas zawalilam te szkole, ze czemu mi sie cos w mozgu poprzestawialo...
I ta obawa..
Boje sie ze ten zly czas powroci..Ze wytne znowu kilka miesiecy z zycia, a nie chce tego. Chce byc normalna jak kiedys.
A cos mi mowi ze juz nie bede...  Niewazne. Musze sie skupic na teraz, a nie myslec nad tym co bedzie
 Nie umiem, ale...nie moge teraz pokazac innym jaka to slaba jestem i ze nic nie umiem.. Zaliczr te gowniane przedmioty i niech dadza mi spokoj. Mam wszystkich dosc..Mam ochote zrobic sobir znowu krzywde, bo jestem teraz jakas niezadoeolona, smutek miesza sir z irytacja i jeszcze zazdroscia wobec niektorych ludzi w szkole. Dziewczyny sa ode mnie ladniejsze. A to znaczy ze sa lepsze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz