niedziela, 7 lutego 2016

Moja choroba /cz.1

 Zachorowałam(tak mówią). Nie umiem przytoczyć dokładnego powodu, czemu akurat tak się stało, bo  moje zdarzenia nie wydają się być szczególnie dramatyczne, ale coś się zadziało ze mną. Dzięki pewnej osobie jeszcze bardziej poczułam jaka to jestem bezwartościowa, brzydka i gorsza od każdej innej. On wiedział jak dać mi nadzieję, a potem ją odebrać. Przez niego płakałam, przez niego obcięłam długie włosy( na których punkcie przyznam się mam obsesję), to on powiedział "może być" na pytanie jak wyglądam w nowych jeansach i w nowej fryzurze. No okej, nie każdemu się muszę podobać. Ale myślałam, że jemu akurat tak. No, ale mu się "odwidziało"  Na początku to znosiłam. Zwykły płacz i tyle. Uczyłam się jeszcze dobrze i dawałam radę. Spotykałam się z innymi, żeby się pocieszyć. Ale minęło trochę czasu, może nie za dużo, a ja zaczęłam coraz częściej patrzeć w lustro jak wyglądam . Nigdy wcześniej nie oceniałam siebie, aż tak krytycznie. Już nie myślałam o nim, tylko O SOBIE . "Czemu taka jestem? Brzydka. Bardziej niż kiedyś. Ludzie jak się na mnie patrzą to pewnie myślą tylko jak ja wyglądam. Gorsza. W każdym aspekcie, od wszystkich. Nieśmiała, smutna, zła i nudna. " I się zaczęło..Męczyłam się ze sobą. Jak ja wcześniej mogłam żyć, będąc taką? W mojej głowie rodziły się durne myśli. Przestałam chodzić do szkoły, bo nie wiem zaczęłam się wstydzić? Coś mi mówiło, że nie dam rady.. Robiłam kolejne zaległości i coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że nic nie mogę. Dnie spędzałam leżąc w łóżku z komórką w ręcę. Wpisywałam tam hasła"jak się zabić, jak szybko popełnić samobójstwo, sposoby, leki, trucizny itp. Te same strony w kółko o tym samym. Chciałam się wtedy zabić. Moja pierwsza myśl to głupi pociąg. Wiem, głupie. Ale wtedy nie myślałam, co było głupie, a co nie, rzucę się pod pociąg i tyle.  Zaczęłam nawet pisać list pożegnalny. Ale przestałam. Bo nie miałam siły.. Tak samo nic nie wyszło z mojego samobójstwa. Nie miałam siły, by ruszyć się z łóżka. Wielkim wysiłkiem było mycie się co kilka dni. Spałabym całe dnie. Ale też nie mogłam. Gdy już zaczynało się ze mną robić źle zabrali mnie do lekarza. Przepisała jakieś słabe leki antydepresyjne na natrętne myśli i lepsze spanie. Myśli się nie zmieniały za bardzo, ale spać mogłam. I tak leciał maj 2015..





https://www.youtube.com/watch?v=V_XYdE-wDhk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz