środa, 27 lipca 2016

Coś dla mnie i dla Was. obrazkowy mix

A inni pytają się dlaczego? Ja...


Ty



     I chcę  w to wierzyć,  choć mówię to niechętnie :



I muszę sobie powtarzać razy sto:



I będę  to sobie powtarzała stale, nawet jeśli 


Bo jeśli żyć tu chcemy, trzymajcie









Dwa dni u babciu- jedzenie

Właśnie przed chwilą zjadlam zupę, która miała w sobie śmietanę. I tak nawet tego policzyć nie będę umiała. Ale zwaze się dopiero za tydzień. Pewnie tu trochę przytyje, Potem schudne. Nie mogę się jednak obiadac bo nie może być takiego skoku kalorii. Wczoraj zjadlam tylko 400 i nie było to zaplanowane. Po prostu cały dzien bylam na dwirze z koleżanką. Dziwne, że w ogóle chciała się spotkać..
No, a dzisiaj nie wiem  ile to będzie... Na śniadanie ze 150, ta zupa nie wiadomo ile... aż dziwnie tak w brzuchu ze zjadlam ta zupę. Dobra, dzisiaj nie liczę, no może w przybliżeniu. Będę brała małe porcje..  przecież to tylko dwa dni dni.. :/

wtorek, 26 lipca 2016

Czasem się poobiadasz, a tu...

Niespodzianka! Stajesz na wadze, a Twoja waga nie wzrosła. Ba! Nawet zmalała..  ufff, już myślałaś,  ze po wczorajszym obiadaniu  się przytyjesz.. Tylko nie rób  już tego dzisiaj, bo szybko zaczniesz znowu dużo jeść..I puf.. już niespodzianki nie będzie.

Od czasu do czasu można sobie podnieść kalorie i zjeść więcej, coś przyjemnego, co się lubi, a nie chce się wpaść w jakaś chorobę. Ja wyznaczam sobie jeden dzień w miesiącu, w resztę jem do 800  kalorii.
Czasami specjalnie trzeba pokazać, że się nadal je tak jak wcześniej.. można i udawać, ze bierze się jakieś chrupki itp. A czasami  jest się zmuszony np. przy stole i nie masz wyjścia musisz.zjeść..
Niestety no, ale potem warto poćwiczyć
Ja wczoraj sobie pod wieczór cwiczylam godzinę. Tylko hula hop, bo kurczę,  ja nic nie umiem
Mam nadzieję że chociaż to coś daje. Czuję wprawdzie lekki ból w okolicach wystających kości tych pod talia, ale kto to wie.
Ważne jest też ubranie. Popełniłam błąd bo cwiczylam  w staniku i legginsach, no i musiałam się tłumaczyć ze po prostu wróciłam do wcześniejszej wagi przed szpitalami i graniem antydepresantow
 Na razie jest ok.

poniedziałek, 25 lipca 2016

wazenie się rano i wieczorem

Postanowiłam się ważyć  rano i wieczorem, choć to pewnie głupi, wariacki pomysł, bo zawsze moze byc inna waga po calym dniu jak się je i ile sie zje. NO,ale teraz czuję jakoś taką  potrzebę  i będę się wazyc rano przed jedzeniem i wieczorem przed spaniem, o ile nie będę zapominać.
Rano na czczo: 44,0 kg
Wieczorem: 44, 3 kg ( to mnie dziwi bo dzisiaj wyjątkowo było więcej kcal  nie wiem ile ale jadłam lody rano rogala z makiem i inne ale jak tak liczyłam to z 1200!) jutro zjem mniej i zobaczę wieczorem ile będzie kilo  ;)

chcialam tak ważyć  przed 40 kg, żeby właśnie  potem w jeden dzień zjeść sobie coś ulubionego i kcal np. O 300 wiecej. Ale teraz się boję, że za dużo przytyje. Dużo obaw przez wagę w szpitalu kiedy to przez leki tylam..Chcialabym  mieć wagę zawsze mniejsza, żeby w razie czego móc coś zjeść. No ale żeby tak było, najpierw będę się ograniczać w miarę możliwości, żeby nie musieć iść do lekarza.

niedziela, 24 lipca 2016

Ile zjadłam?

śniadanie wyszło około 200 kcal
obiad też 200
i jakieś 50 kcal podwieczorku
czyli w sumie 450 kcal
Ale czy to nie za mało?
Nie chcę, żeby mi się metabolizm spowolnił i nie chcę od razu osłabnąć
Jestem  głodna teraz, może zjem coś do 100 kcal, żeby się w nocy nie budzić i móc zasnąć bez uczucia głodu i lepiej zjeść teraz niż potem o późnej godzinie
Więc w sumie wyjdzie jakieś 550 kcal..
Muszę jednak zmniejszać stopniowo
I w końcu zacząć ćwiczyć!

Waga po jedzeniu(jednak 550 kcal):

44,5 kg(ale pewnie jutro wzrośnie, bo różnie to bywa, ale podobno mała wahania to normalne,zobaczymy)

Chyba coś w końcu poćwiczę, może trochę spalę kcal, no i o brzuch trzeba walczyć, jeszcze płaski nie jest.
------------

Muszę zawsze trochę zjeść rano, nawet jak mi się nie chcę, bo mama tego pilnuję, a poza tym nie mogę brać swoich antydepresantów i stabilizatorów na czczo(o ironio, jeszcze chcę zachować jakieś zdrowie)Niestety mam wahania nastrojów, ale mam wątpliwości, co do tych leków. Może mi coś wmawiają Ci lekarze? Może nie mam Chad, a zwykłą depresję, a może to jakieś załamie, powoli powoli jest lepiej, ale mam chwile złe, ale się nie tnę ! dałam radę, ale kusiło bardzo.
Jak pójdę we wrześniu do psychiatr to poproszę o odstawienie tych tabletek.. Trzeba to robić stopniowo, przekonałam się o tym, kiedy chciałam je sama odstawić z dnia na dzień..Ogromne pogorszenie nastroju i nadpobudliwość z niepokojem i lękiem. Nie wiem, może leki pomagają..
Na razie lepiej poczekać do września... Myślę o wrześniu, aaach jakbym wtedy doszła do idealnej wagi. Marzenie :)))))
 No dobra..trzeba działać, a nie gadać
Muzyka i ćwiczenia, niemyślenie o złym, myślenie o idealnym ciele ! :)

sobota, 23 lipca 2016

Odchudzanie drogą do przetrwania

Skoro nie umiem kontrolować życia, skoro nie mam przyjaciół, skoro jest mi źle i smutno to...
będę się dalej odchudzać.
Cała głowa przepełniona kaloriami.
To sposób na przeżycie, mój sposób na niemyślenie o złym, to mój sposób na szczęście, kiedy stając na wadze i widząc mniejszą liczbę, uśmiecham się.

45 kg
leć, leć w dół do -nieskończoności

Za jakiś czas dodam może swoje zdjęcie
A tym czasem niech królują  one:





Chcę schudnąć, a mam niedowagę...

Jestem jakaś nienormalna, ale mam wyrzuty sumienia jak zjem za dużo i boję się choć trochę przytyć.
Coraz mniejsza waga sprawia mi radość.

piątek, 22 lipca 2016

Co się działo w czerwcu i lipcu?

Czerwiec to mieszanka. Początek z myślami samobójczymi i złym samopoczuciem.
Potem do naszej rodziny dołączył piesek. I naprawdę dobrze na mnie wpłynął. On pociesza mnie w najgorszych chwilach.
Nieraz chciałam się ciąć, ale opanowałam się. Po prostu kładłam się spać i słucham muzyki, aż zasypiałam.
W lipcu było już gorzej.. miałam coraz gorszy nastrój, w przypływie impulsu obcięłam sobie włosy znowu, tak że mam teraz do ramion..  w ciągu roku ścięłam aż 40 cm.. Może od teraz je zapuszczę.
Czasami się podduszałam, gdy byłam naprawdę zła. I postanowiłam, że jak się zabiję to właśnie się uduszę. Lina, utopienie..cokolwiek
Ale na razie tego nie robię. Nie  jest tak źle.
Pociesza mnie myśl, że mi blizny trochę zejdą, bo byłam na laserowym zabiegu usuwania blizn. Jeszcze kilka serii i pozostaną po nich cienkie kreski...
Może za rok będzie dobrze? zapuszczę włosy, nie będę miała blizn.
Boję się tylko że muszę zaliczyć szkołę.
Nie chciałam chodzić do tej w której nie zdałam, więc wybrałam szkołę dla dorosłych.. Od razu przyjmą mnie do 3 liceum i będę mogła maturę zrobić.
Zajęcie dwa razy co 2 tygodnie więc nie jest źle. Może wytrzymam, jestem winna to mamie i całej rodzinie...
teraz zajmę się dietę by zagłuszyć złe myśli...chociaż to skontroluję.
chciałabym jeść normalnie, ale chcę też byc bardzo szczupła. Na razie ważę 45kg/165cm