czwartek, 10 marca 2016

Sama

Czuję się samotna.
Tak naprawdę nie mogę z żadną bliską osobą ani przyjaciółką szczerze porozmawiać.
Nie potrafię.
Chcę, żeby mi ktoś pomógł z tym cięciem się.
Brzydzę się tym, patrząc na tą rękę.W dodatku dzisiaj mnie cały dzień boli, a z wczorajszych ran sączy się krew :(
Boję się poprosić o pomoc, ale w sumie też się jej obawiam.
Więc muszę radzić sobie sama ze sobą.

Dzisiaj  był bilans. Do mierzenia ciśnienia wzięła tą rękę, gdzie było mniej blizn. I dobrze. Chyba nic nie widziała albo nie chciała widzieć. Z jednej strony to dobrze, że nic nie gadała, a z drugiej jest mi smutno, że nikogo to nie obchodzi. Tutaj było tylko ważenie, mierzenie i ciśnienie. Ale co  będzie na bilansie w przychodni? Tam trzeba ściągnąć koszulkę.. I znowu lekarz to oleje, a ja będę myślała w głowie, co on sobie pomyślał, jaka idiotka, tnie się.
I wyjdę stamtąd zażenowana i upokorzona..
Po co zaczęłam to robić?

Nie chcę być w stanie pomiędzy, że nie jest bardzo tragicznie, ale nie jest też dobrze i idzie w kierunku złego. To tylko utrudnia wszystko. Bo albo chcesz się zabić albo nie. A ja nie wiem.

NIC NIE MA SENSU, A JA NADAL ŻYJĘ...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz