piątek, 11 marca 2016

W złym kierunku

Wracają te najgorsze myśli i światłość przemienia się w ciemność..
Już wiem, że coś złego znów się dzieje ze mną.

Znów myślę, by coś łyknąć, znów myślę, by się pod coś rzucić,
znów myślę, by się powiesić, utopić i was... porzucić..
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Potrzebowałam dzisiaj z kimś porozmawiać. Tak szczerze. Dlatego umówiłam się z przyjaciółką. I nie wyszło. Jedynie co udało mi się jej powiedzieć, to że żałuję, że się samookaleczam i że czasem czuję się źle. Nie potrafię , po prostu nie potrafię z kimś bliskim rozmawiać o tym, co mi  jest.
Nie mam komu się wygadać...NIE umiem powiedzieć, że codziennie jest gorzej.
Potrzebuję teraz, na szybko pomocy jakiegoś specjalisty. Sama zrezygnowałam z psychologa.
A nie mogę znowu mówić mamie, że chcę gdzieś pójść. Domyśli się, że jest gorzej. A nie może.
To ona ma powiedzieć mi, że musimy iść na kontrolę do psychiatry, nie ja.
Muszę koniecznie z kimś w poniedziałek porozmawiać. Chyba pójdę do pedagog szkolnej, choć bardzo się obawiam, że zostanę niezrozumiana. Ale ja już nie mogę. Jak wytrzymam weekend?

Chcę mi się ciąć i wyobrażam sobie jak umieram.  Na różne sposoby. I czuję, że wtedy na reszcie byłoby już po wszystkim. Wszystko znika. Znikam ja.
 Ale widzę też inne osoby, ich reakcje..To wszystko komplikuje...

Szkoła pokazuje mi jak bardzo się stoczyłam i jak bardzo głupia jestem, a inni ludzie, że nie pasuję do tego świata, bo jestem inna. Staram się udawać, że jest okej. Koledzy, koleżanki, nauczyciele- nabraliście się? 

Odstawiam od dzisiaj te głupie tabletki. Właściwie to wczoraj wieczorem już nie wzięłam.. Ja mam żyć jak podtrzymywana przez aparaturę? Skoro nie umiem żyć bez nich,to nie umiem wcale. 
One tylko maskują część bólu, a i tak wychodzi to ,co czai się wewnątrz.Będzie szybciej.
Jeszcze jakiś czas, ostatnie bicie serca i  STOP.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz