poniedziałek, 15 maja 2017

wahadło

Matury poszły mi dobrze. Został jeszcze tylko j.polski ustny. Teoretycznie  powinnam się teraz cieszyć, ale tak nie jest. Ostatnio jest mi trochę smutno. Być może jest to spowodowane stresem, jeszcze pozostał mi w końcu ten ustny do zdania. Ale zauważam też inne powody: żeby studiować-potrzebne są pieniądze, a ja nie chcę za bardzo obciążać mojej mamy. I tak mało zarabia i widzę jak  to na nią wpływa.Poza tym w domu zawsze jest nerwowa atmosfera. Co z tego, ze ja tak bardzo chcę być inna i się zmieniać, jak dom nie daje mi spokoju.Zaczynam trochę wątpić w te swoje plany i chęci do zmian.
Przeraża, bardzo przeraża mnie fakt, ile pracy muszę włożyć, że się zmienić, żeby być odważniejszą, żeby się nie smucIĆ. Przeraża mnie ten ogrom walki.
Wiem, że dużo już zrobiłam, ale się boję.. mUSZĘ zarobić na studia, a zeby to zrobić musze isć do pracy. Boję się..wcale nie chcę iść do pracy, ale wmawiam to sobie. Chcę coś osiągnąc ale jestem prEciętna zwykła jak inni, NICZYM się nie wyrożniam.  Tak bardzo chcę być kimś, być zauważalna, być uznawana za tę fajną i ladną ..Pójdę na te studia i ten będzie masa lepszych i ładniejszych ode mnie.. Nie wiemczy to ma sens. A jeśli tam się poddam? Jeśli moja depresja nawróci? Mam obawy. Jeszcze niedawno było dobrze, tak dobrze. A teraz obawy rosną. Niyb to normalne w takim okresie czasu..ale nie chcę tego. Chcę się czuć dobrze cały czas. Chcę żyć. Mam trochę ochotę się pociąć, ale teego nie zrobię. Ostatnio za dużo myślę o mnie podczas choroby. O tamtej mnie. To straszne, ale czasami za nią tęsknie, tak jakby z depresją było mi dobrzr. A to nie prawda- nie wiem czy warto walczyć całe życie o siebie i się zmieniać, skoronigdy w ełnisię to nie uda  i soo to takie ciężkie. Zaczynam trochę wątpić w to. Może jutro będzie lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz