Ale momenty takiego głębokiego smutku, dnia w łóżku, są mi jeszcze potrzebne. Sama się do nich doprowadzam albo nastrój mi się waha i spada w dół. Ale czuję, że to już jestem ja i nie może mi zabraknąć tych smutnych chwil. Wtedy się kładę, włączam smutną muzykę i zasypiam..
Chyba nie odseparuje się od złych myśli, bo one mnie fascynują. Samobojstwo jest ciekawe i takie bliskie, choć odległe zarazem. Tajemnicze.
Mimo wszystko nienawidzę tych wahań nastroju. Albo dobrze albo źle. Nigdy nic na stałe. Tabletki sprawiają, że jestem senna w dzień i często jakas drobnostka potrafi sprawić, że już się załamuje i wracam do tych złych chwil i dni. Jednak gdy ich nie wezmę, jest weselej, ale .. czuję takie napięcie. Bicie serca za szybkie czasami, pobudzenie. To i to nie jest całkowicie.
A czasami z nowu bywa dobrze i z tabletkami lub bez.
Tematyka śmierci jest odskocznia od zagłębienia się we własne problemy. Dolujace piosenki, wiersze, filmy po to, by zająć się nimi i móc sobie powiedzieć, ze to wszystko bez sensu i jak to jest źle, zamiast próbować robić coś choć trochę pozytywnego..
I bycie w tym takim zalosnym.
Egoistka
Narcyz
Ja
Ja
Ja
Popatrz się na świat. Na ten świat, ale nie z perspektywy jaki to on jest zły.
Tak, wracam do tych złych rzecZy, bo to jest proste.
Odkryłam tą drogę, a ona jest taka uzalezniajaca. I choć jest mi na niej źle, to nia idę , bo to najkrótsza droga, która kończy najłatwiej.
Całe szczescie,że czasami próbuje się cofnąć... Wrócić i wybrać inną.
To jest o wiele trudniejsze, ale przychodzą i takie momenty, ze chce walczyć i cofa się o parę kroków, by tak naprawdę iść ku lepszemu.
Będę szła, cofala, wracała, dalej szła...I tak w kółko.
Ale gdzieś dojdę.. Tylko dokąd?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz